Dziś kilka słów o Szumiącym Misiu Whisbear.
Co to takiego? Czy naprawdę działa? I czy
warto wydać 120zł za misia (w podstawowej wersji+ koszt przesyłki)?
Takie
pytania zadawałam sobie, kiedy pierwszy raz natknęłam się na misia przeglądając
w internecie strony z artykułami dla dzieci. Początkowo myślałam, że to zbędny
gadżet, do czasu kiedy moja córeczka okazała się antysmoczkowym dzieckiem.
Pomimo tego, że nie jest płaczliwym bobasem i raczej nie sprawia kłopotów
rodzicom to jednak są sytuacje, w których ciężko Ją uspokoić. Przeglądać portale
parentingowe natknęłam się na artykuły o kojącym działaniu na noworodki i
niemowlęta tzw. białego szumu, czyli dźwięku, jaki znają z życia płodowego w brzuchu mamy. Jest on zbliżony do dźwięku suszarki do włosów czy
rozstrojonego radia. Właśnie ten dźwięk został wykorzystany w Szumiącym Misiu Whisbear. Postanowiliśmy z mężem przeprowadzić mały test. Pewnego
wieczoru, kiedy nasza córeczka zaczęła płakać i nie wiadomo było co jej dolega
włączyliśmy suszarkę do włosów i nagle ku naszemu zdziwieniu… nastała cisza! Po
wyłączeniu suszarki płacz powrócił i tak w kółko. Wiadomo, że pozostawienie
suszarki włączonej przez dłuższy czas
nie jest najlepszym pomysłem z uwagi na nagrzewanie się powietrza i zużycie
prądu, dlatego kombinowaliśmy dalej. Z pomocą przyszło nagranie białego szumu
odtwarzane na YouTube w komórce. Jednak
to rozwiązanie również miało swoje minusy. Wiedząc już, że biały szum działa na
naszą córeczkę postanowiłam zaryzykować i zamówiłam misia.
Sam wygląd misia przypomina bardziej ośmiorniczkę, ale
wynika to z faktu, że został on zaprojektowany na podstawie rysunków dzieci. Misie
szyte są ręcznie z miłego, szarego, welurowego materiału. Każda z nóżek ma inny
kolor, a dwie z nich dodatkowo mają wszytą szeleszczącą folię, dzięki, której
zabawka pełni funkcję sensoryczną i przyciąga uwagę dzieci, kiedy zaczynają
chwytać. Zamawiając misia Whisbear możemy wybrać kolor jednej z nóżek. Do wyboru mamy
materiał minky w kolorze: turkusowym, żółtym, arbuzowym, różowym, pomarańczowym
i czerwonym.
W każdą z łapek pluszaka został wszyty magnes, za pomocą którego
można przyczepić go m.in. do wózka, fotelika czy łóżeczka. Uszka miśka
uszyte zostały z czarno-białego materiału a więc kolorów, które są zauważalne
już przez noworodki i również wszyto w nie szeleszczącą folię. Whisbear
zapakowany jest w miękki, estetyczny, szary woreczek, w którym można
przechowywać misia, ale może on również posłużyć, tak jak w moim przypadku do przechowywania pieluszek w torebce. Urządzenie
generujące szum umieszcza się w głowie misia i zabezpiecza za pomocą mocnego
rzepu. Po włączeniu przez około 40 minut urządzenie wydaje dźwięk szumu, który
stopniowo się ścisza i samoistnie wyłącza. Istnieje możliwość wcześniejszego
wyłączenia urządzenia, ponownego włączenia i regulacji głośności. Od niedawna
do wyboru jest również opcja urządzenia z funkcją CRYsensor, polegającą na
automatycznym załączaniu się szumu podczas płaczu dziecka (koszt 189zł). Kupując
misia np. w prezencie możemy wybrać opcję z wyhaftowanym imieniem dziecka oraz
datą urodzin (dopłata 19zł).
W naszym przypadku miś doskonale sprawdza się podczas:
- spacerów,
- zasypiania,
- podróży samochodem,
- oraz jako ogólny uspokajacz.
Nasza córeczka lubi się
nim również bawić, dotykać, przytulać i oglądać.
Warto zachować dołączoną do misia instrukcję obsługi, gdyż
na jej tyle znajduje się unikatowy numer, dzięki któremu po zarejestrowaniu na
stronie forever.whisbear.com otrzymamy dożywotnią gwarancję na zakupiony
produkt.
Podsumowując uważam, że Szumiący Miś Whisbear doskonale
spełnia swoją rolę i jest fantastycznym pomysłem na prezent dla nowonarodzonego
dziecka. Dodatkowo doceniam estetykę wykonania, użycie bezpiecznych materiałów,
dożywotnią gwarancję, mobilność oraz przede wszystkim skuteczność w uspokajaniu
dziecka. Moja jedyna uwaga dotyczy nieco problematycznej regulacji głośności
szumu oraz tego, że kupując i tak już dość drogą zabawkę do jego działania
musimy dokupić 3 baterie typu AAA, które nie są dołączone w zestawie.